W ramach przygotowań do półmaratonu, raz w tygodniu staram się robić długie wybieganie. Wczoraj udało mi się zrobić ok. 18 km. W sumie wyszło to trochę z przypadku. Wybiegając z domu (mimo wcześniejszego planu) postanowiłam tego dnia odpuścić i tylko lekko się przebiec. Trochę ze względu na pogodę (bo było strasznie gorąco), trochę ze względu na moje słabe samopoczucie.
Ale kiedy zorientowałam, że nie jest tak źle jak mi się wcześniej wydawało, postanowiłam wydłużyć trasę. I tak ją wydłużałam, że dobiegłam do Sanktuarium na Siekierkach i stamtąd do ul. Antonowskiej. Gdyby nie ciemna noc i konieczność powrotu do domu na własnych nogach pewnie zabiegłabym do ul. Czerniakowskiej. Ale zawróciłam. Na szczęście. W przeciwnym razie dzisiaj chyba nie dałabym rady chodzić. Do domu wróciłam cała mokra, jakby zlał mnie deszcz.
Ostatecznie bieganie zakończyłam z czasem 1:44 h. Całkiem nieźle. Tak mi się przynajmniej wydaje. Chyba powoli przestaję się już tak bać półmaratonu. Bo zdałam sobie sprawę, że jestem w stanie go przebiec. Muszę tylko jeszcze wzmocnić nogi, bo dzisiaj trochę bolą.
A gdzie go planujesz pobiec?
Planuję Półmaraton Warszawski 🙂 Ale wszystko zależy od tego jak pójdą przygotowania – nie wiem czy zimą nadal utrzymam obecne ambicje 😉
Super 🙂 Ja na razie max 15km pobiegłam dla próby. Ale pierwszy półmaraton planuję na wiosnę 🙂